Wielu pacjentów, którzy zdecydowali się porozmawiać z psychologiem, nie przychodzi na kolejną rozmowę, bądź rezygnuje po którymś kolejnym spotkaniu. Dlaczego tak się dzieje? Co zaskakuje pacjentów? Może zaskoczyć to i Ciebie.
Do wizyt u lekarza każdy jest przyzwyczajony, wiemy, jaki mają przebieg, czym się kończą. Ciężar podejmowania decyzji, fizycznego wykonania koniecznych zabiegów, przekazania nam zaleceń, pacjent przerzuca na lekarza.
Psycholog w oddziale szpitalnym: Gdyby miała Pani powiedzieć, kto ma wpływ na Pani obecną sytuację, kto by to był?
Pacjentka: Hmm, ale jak to kto?
Psycholog: Jest pani teraz pacjentką, leczy się już jakiś czas, jakoś się pani przez ten czas czuje, obserwuje pani innych chorych. Jak pani uważa, kto decyduje o tym, jak to pani chorowanie wygląda?
Pacjentka: Lekarze, Pan Bóg.
Psycholog: Ktoś jeszcze?
Pacjentka: Nie wiem. Może trochę ja.
Psycholog: Gdyby miała Pani zdecydować kto najbardziej, w %?
Pacjentka: Lekarze i Pan Bóg, 50% na 50%.
Tymczasem w przypadku spotkań z psychologiem, bądź terapeutą, jest zgoła inaczej. Terapeuta nie ma ambicji uwolnienia Cię od wszystkich problemów, z jakimi przyjdziesz. Profesjonalista skupi się raczej na tych „zbędnych”, niepotrzebnych problemach. Co bardzo ważne: to Ty zdecydujesz – na jakich. Bo jesteś najlepszym specjalistą od siebie samego, znasz siebie najlepiej. Terapeuta jest specjalistą od dobrego rozmawiania.
Żeby pomoc psychologiczna mogła dobrze zadziałać, warto zaakceptować pewne warunki wstępne:
• Chciej sobie pomóc, robisz to dla siebie; jeśli czujesz się przymuszony do rozpoczęcia terapii, albo zachęcony nagrodą bądź obawiasz się kary- są to zewnętrzne motywatory- gdy ich zabraknie skończysz spotkania terapeutyczne, bądź jakość współpracy Twojej, pacjenta, z psychologiem, będzie przeciętna;
• Chciej czynnie uczestniczyć w spotkaniach oraz pracować nad omawianym tematem w przerwie pomiędzy spotkaniami z terapeutą – nie ma jedynych dobrych odpowiedzi, ale tematem są Twoje przeżycia i spostrzeżenia, warto ćwiczyć umiejętność jaką jest dostrzeganie i nazywanie tego, co czujesz, co myślisz, a nie jest to proste dla każdego;
• Powinieneś pamiętać i rozumieć, że pracujesz nad zmianą tylko siebie, nie – otoczenia;
• Możesz uwierzyć, że zmiana jest możliwa, chociaż nie każde rozwiązanie będzie na 5+, czasem reakcja na 3 jest lepsza, niż bierność;
Terapia to proces, pewien czas w towarzystwie terapeuty; czas, który mija na tworzeniu i utrwalaniu zdrowszych dla pacjenta myśli, zachowań. Czas sprawdzania, jak mi pasuje moje nowe myślenie i nowe zachowanie. Czas, który warto dać sobie na znalezienie najzdrowszych dla siebie samego rozwiązań.
Powyższa lista nie jest skończona. Jeśli masz swoje doświadczenia, albo wyobrażenia, jakie warunki wstępne terapii są ważne – napisz do nas. Niech powstanie wspólna lista, która, mam nadzieję, ośmieli wiele niezdecydowanych, cierpiących osób, by przełamać wstyd, przygotować się i zgłosić się po pomoc.